Forum OKF MISCAST
Forum miłośników gier bitewnych i fantastyki
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miscast na wyjeździe...czyli troche o wyjazdowych turniejach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OKF MISCAST Strona Główna -> Warhammer The 9th Age
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 10:02, 22 Lip 2013    Temat postu:

W dniach 20-21 lipca 2013 odbyl sie turniej klasy master Baltic Open w Gadnsku.

Mialem okazje tam byc i pograc z czolowka ligi praktycznie w ostatnim turnieju tej rangi przed DMP.

Gralem swoja rozpiska z Bialegostoku, ktora jest opisana wyzej.

I - Macias, sympatyczny gracz z 3miasta z niesympatycznym imperium.

Stol to patelnia, wiec byl problem z chowaniem princa.
W pierwszej rundzie przeciwnik mogl mnie zniszczyc, ale chyba za bardzo sie skupil na bestiach i nie dostrzegl szansy w banishmencie w mojego princa. Ta okazja pojawila sie mu przez moj glupi blad w rozstawieniu, on wszedl klockiem z magami do domu osiagajac jakies 10 cali dodatkowo i majac juz mojego DP w los. Na szczescie dla mnie ucierpialy bestie i to nieznacznie.
Ja w odpowiedzi wysylam lektora na tamten swiat po strzale mojej armaty, wbijam plagusami w jedne demingi, furiami w dzialo, bestiami w drugie demingi, nie bez strat koncze wszystkie te oddzialy. Snajpuje duzego maga i bsb, sam trace bsb w walce. Czolg obrywa od mojego dziala, pozniej ma misfire, na koniec pinki posylaja mu 10 hitow z sila 12 i schodzi. Papamobil po mega brejku ustaje na 5 ze stubbornem...starcza na 14 duzych punkot.

II - QC i skaveny.

O Qcu mozna powiedziec wiele, ale to ze Rudy ma farta jest niezaprzeczalne. Ogolnie od 2 rundy siedze bestiami w dzwonie. Grejter przyczajony na flance, plagusy czyszcza reszte, psy morduja artylerie. Wszystko tak jak powinno byc.
W rundzie magii QC rzuca na magie 1 i 1, czaneluje 2 kosci i z cracks call zdejmuje mi 4 bestie...mowie ok, sam zrobilem podobne myki nikt nie plakal z tego powodu. Wbijam princem i po rundzie kombatu i chwile pozniej zostaje sam dzwon, ser, bsb i assasin. As nic nie robi mojemu princowi, ale ja z 8 atakow i 4 thunderstompow zadaje mu jedna rane...w mojej rzucam slonceczko i zdejmuje dzwon...miscastem wciagam sie do warpa. Aboma akurat wyskoczyla, rzucila triplet, ale QC rzuca kierunek w kombat. W 2 tury aboma zjada mi praktycznie pelen kloc plagusow. Bestie padaja w kombacie, psy odbijaja sie od 22 braci...normalnie nie wiem co sie dzieje i przegrywam do 6. Totalnie oslupialy poszedlem na niskie stoly probowac sie odbic.

III - Dastor i demony.

Mam slonce, mam bsb, mam przewage. Wykorzytuje ja na maxa i wciskam mache z zapasem. Ilosc absurdalnych rzutow, sytuacji i skrajnych zmian szczescia w obydwie strony. Cale szczescie totalnie pozytywny przeciwnik, salwy smiechu niosly sie po calej sali. Akcja gry to Wrona szarzujaca na bok do moich plagusow na bok na 14 i rzut 1,1,1.

IV - Debek i breta.
Debek, kapitan reprezentacji na ETC, zreszta juz ktorys raz. Ustawial sie madrze, ja staralem sie jak najszybciej wlezc do walki. Juz w drugiej rundzie stawia mi komete na demoni i musze uciekac zza bezpiecznej gorki na otwarta przestrzen a tam 2 trbusze i babka z magia niebios. Pozamiatane. Ale...trebusze na 4 strzaly: 2x misfire i jeden wybuchl, jeden przestrzelil, jeden trafil ale zadal 2 rany. Babka z lighta wrzucila mi 2 czary skutkujace 12 hitami z sila 4. Nie stracilem zadnej rany i runde pozniej bylem juz bezpieczny w jego strefie rozstawiania, ustawilem oddzialy jak chcialem. Wysnajpowalem babe i bsb z flamingami. Reszta byla formalnoscia bo zajechalem to do konca. Glupota jakiej sie dopuscilem, zaszarzowalem swoim DP na paladyna z HKB i stracilem demona bo z 8 atakow wbijem mu znowu tylko 1 rane. Akcja gry to bestia ratujaca pinki, ktora w kontrze dostaje szarze grali z flamingami, trzyma ich 3 rundy az dzialko wjezdza w ten kombat i go rozrywa, ta sama bestia zagania grali Razz
Starczylo na 18-2, choc glupota szarzy tym princem boli.

V - Lipek i doch.
Znowu mam przewage w magii, ale przegrywam wystawianie. Lipek z uprzejmosci wysadza sobie dzialko. Liczymy na zimno kto co moze zrobic. Wyszlo nam ze najlepiej stac i czekac na przeciwnika, ale zaden nie chcial sie ruszyc, wiec przy rzucie na 4+ mialo sie zakonczyc remisem, a 1-3 to 11-9 dla mnie. Skonczylo sie 11-9, a ja chwile pozniej pojechalem sie relaksowac z moja rodzina na sopockie molo.

Turniej bardzo mocno obsadzony czalowka ligi. Na tam mala ilosc osob bardzo duzo bylo w top 100 mysle ze z 70% co spowodowalo, ze ilosc masakr byla malutka a poziom niezykle wyrownany. Zdobylem 69 pkt z bitew, co zwykle starcza na miejsce w drugiej dziesiatce, tutaj bylem na 6 miejscu! Jak mi Radek to powiedzial (bylem na molo akurat) to myslalem ze mnie wkreca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 14:12, 26 Sie 2013    Temat postu:

W weekend 24-25 sierpnia 2013r odbyl sie turniej klasy master w Gorzowie Wielkopolskim : Druzynowe Mistrzostwa Polski.

Pojechalismy nastepujacym skladem:

Necromanter SKV
Rob EMP
Norb WOC
Radek TK
Lohost DOC (C)

Bede tutaj opisywal z punktu widzenia i kapitana i gracza.
Parowalismy sie Necro-HE, Rob-mirror, Norb-VC, Radek-WE, Lohost-Bre

Uznalismy to parowanie za wystarczajaco ok aby ugrac kilka malych zwyciestw.
W mojej bitwie z Zielonym, zabilem sobe wiecej pkt niz zdazyl mi utluc przeciwnik. Zabilem sobie bsb rzucajac czary i obrywajac ostatniego wounda ze skrola z uderzeniem, demon prince wsiorbal sie na 6 sloncem, po rzuceniu misfire, plagusi rzucili ba breju o 1, 6 i 6 i wyparowali...ogolnie dostalem do 1.

Druzyna 28-72 (35/65) - morale spadlo, ciezka lekcja.

W drugiej bitwie z "Zadem Trola"(Koszalin) parowalismy sie troche inaczej, jako druzyna kazdy mial cos do powiedzenia, nie bylo olewki niektorych zawodnikow jak przy pierwszym parowaniu. Zimny prysznic podzialal i nie tylko lepiej sie sparowalismy ale zaczelismy grac.

Pary: Necro-woch, Rob-HE, Norb-VC, Radek- OG, Lohost -SKV. (przeciwnicy sie cieszyli)

Ogrywalem ten paring z Kamilem milion razy, 20-0.

Druzyna 57-43

Troche podbudowalismy morale, wzmocnil sie team spirit. Chlopaki ochoneli, a ja tez poczulem wiatr w zaglach.

Animosity - Beer Fest (Szczecin)

Parowanie Necro -EMP, Rob -HE, Norb-DF, Radek-WE, Lohost -Liz

Pechowo dla mnie scenariusz sie ulozyl tak, ze nie bylo praktycznie szans na nic wiecej niz remis. Najpierw rozlosowalem sobie stol z domkiem, a pozniej przegralem rzut o strone, dzieki czemu lizaki zabunkrowaly slaana w domku, ktorego nie bylo po prostu jak wyjac. 6 tur wzajemnego miziania. "Nieoczekiwany" remis.

Druzyna: 48-52

W tym paringu bardzo zmienne koleje losu na wielu stolach, chlopaki pewnie opisza wiecej.
Zmeczeni i raczej zawiedzeni pozycja w warzywniaku wrocilismy na kwatery, chlopaki cos tam imprezowali bo ja odpadlem ze zmeczenia.

Rogaty Szczur, gospadarze turnieju, Gorzów Wlkp.

Parowanie: Necro-WE, Rob -TK, Norb-HE, Radek-VC, Lohost-WOC (przeciwnicy sie cieszyli)

Dostalem kedziorsona, ktory mial nietypowa rozpiske, bez magii i bez heleny. Moj demon latal sobie swobodnie i snajpowal mu bohaterow co jakis czas wlatujac do kombatu. Przeciwnik ustal kilka brejow na -3 przez co gra trwala 6 tua, mogla sie skonczyc wczesniej. Po zacietym oporze wygralem 18-2.

Druzyna 62-38

XIII Kollumna (Bydgoszcz)
Podskoczylismy na 8 stol i widac bylo stamtad nawet pierwszy stol, wiedzielismy ze wygrana pozwoli nam przy odrobinie szczescia zajac miejsce w pierwszej 10 lub gdzies blisko.

Pary: Necro- EMP, Rob-DF, Norb-BRE, Radek-Liz, Lohost-WE (przeciwnik sie nie cieszyl)

Gralem z Pasiakiem, nie dobralem sie do skarbonki, zagralismy 5 tur wiec calkiem ok, zabraklo troche szczescia bo zostawilem kilka pkt w jakichs kilku woundach np 1 wildrider, 3 lucznikow, 2 ranionych bohaterow. Bestiom zabraklo do zabicia wszystkich driad calego jednego wounda, przez co nie moglem sie reformowac i najkis niedurzy rzut wbijac w skarbonke. Bywa. 10-10 choc gra zapowiadala wiecej do przodu.

Druzyna 42-58.

Mocny niedosyt i tylko 23 miejsce na 37 ekip.
Indywidualnie zdobylem 59 pkt, zdecydowanie nizej oczekiwan.
Przemyslenia i wskazowki: nie mielismy kontry na elfy, vc i imperium. to bolalo bo w kazdym paringu cos tam wystepowalo.
Najwieksze pozytywne zaskoczenie: Radek. Wpychalem go parowaniem w najbardziej niewygodne paringi dla reszty grupy a on zawsze cos wyskrobal z tego nawet 2 razy zdobywajac niesamowity szacunek wygrywal paringi gdzie inni by polegli.
Najwieksze rozczarowanie: ja sam. Zdecydowanie za wynik, ale tez za brak przygotowania i marazm. nie mialem czasu ogarniac wiec podziekowania za caly wyjazd naleza sie Kamilowi. Robie sie za stary i zbyt wypalony.

Wyniki osobowe:

Necromanter HE 12/WOC 1/EMP 20/WE 8/EMP 1 (42)
Rob EMP 6/HE 9/HE 9/TK 10/DF 10 (44)
Norb VC 6/VC 7/DF 8/HE 8/BRE 12 (41)
Radek WE 3/OG 20/WE 1/VC 16/LIZ 9 (49)
Lohost BRE 1/SKV 20/Liz 10/WOC 18/WE 10 (59)

dziekuje calej ekipie za wyjazd i zabawe. Dziekuje za wlozony trud i przepraszam za rezultat.
AVE


Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Pon 19:13, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necromanter
Gość






PostWysłany: Wto 18:33, 27 Sie 2013    Temat postu:

Grey Seer Obsidian Lodestone Ironcurse Icon Dispel Scroll
Warlord Fell Blade
Assassin na standardzie
Chieftain Shield; Battle Standard Banner of Eternal Flame
Chieftain Halberd
Warlock Engineer 2lv Warp-Energy Condenser
Warlock Engineer 2lv Scroll of Shielding
Warlock Engineer Brass Orb
31 Stormvermin Storm Banner
30 Clanrats FCG
30 Clanrats FCG
35 Skavenslaves Musician
35 Skavenslaves Musician
6 Gutter Runners
6 Gutter Runners
Hellpit Abomination
Warp-lightning Cannon

1. Jeźdźcy Hardcoru 3 dla mnie Szwentas z He

Paring dla mnie taki bardzo mocno do rzeźbienia i praktycznie za każdym razem przy all in he jestem w plecy. Dlatego też ustawiłem się na lewej flance dość mocno ściśnięty. Mój oponent natomiast stwierdził, że będzie bronił RBT i wystawił fasty na krawędzi w linijce. Zaczynam i w 1 turze dostaje bonus, bo wchodzi teleport na mojego brass orba. Dzięki czemu jestem tuż obok jego fenixa (ponad 60 cali od moich wojsk ustawionego), udało się fenix poszedł do piachu. Potem już totalne rzeźbienie ja tu nadgryzę sisterki jakiegoś bolca, pestkuję wl samemu tracąc gutterów. Potem jeszcze suka wchodzi do 5 silverów w losie mojego działa, jednak z 2 pocisków i ciastka nie udaje mi się go ściągnąć, a baba zdaje losa. Ciekawa sytuacja wynikła w 5 turze w momencie kiedy dostaje od Lohosta info, że ma czoko. Postanawiam zrobić all in i wybiegam na pałę totalnie wszystkim. Na to zagranie Szwentas ustawia swoją kawę w formacji lancy jednak robi to nie ukrywając bardzo słabo, bo z boku udaje mi się slavami zablokować jego make way lordem, a z drugiej abomą na 2 ranach wjeżdża w jego konnicę od strony BSB. Miałem 2 tury, żeby to zbrejkować, żeby nie było, że tak fantastycznie zagrałem to zapomniałem o koronie na suce jednak jak tylko się o niej dowiedziałem to chciałem spróbować ściągnąć championa, żeby musiała ona wejść do kombatu ze stormverminami z askiem. Jednak niestety aboma nie wytrzymała presji 3 ataków s 4 i 2 s 3 i siadła. W całej grze nie rzuciłem żadnej regeny natomiast 4 razy wstawałem. Szwentas traci wl fenixa sisterki rbt i jakieś fasty do mojego śmiecia. Wychodzi 12-8 i to w sumie najciekawsza z moich bitew w tym roku jednak wychodziło nieogranie u przeciwnika o czym sam stwierdził.

2. Zad Trolla dla mnie Szczur z Woch

Dla mnie paring idealny miałem robić duże czoko temu wochowi, dlatego od początku trę na przód. Aboma śmiga 15 do przodu. W następnej turze dostaje szarże crusherów na abome, moja odpowiedź to przewidziane flee tak, aby mój kloc z pełną ekipą mógł w te crushery wjechać i przejechać na miękko. W bonusie dostaje ustawienie diabła idealnie na mój overrun. Jak to zobaczyłem to mówię sobie jest macha dla mnie. Specjalnie teleportowałem chifteina, aby odgiął warriorów, którzy mogli potem kontrować mnie na bok. Zaskoczenie moje było grube, gdy się okazało, że nie zabiłem ani jednego crushera ( 2 to jest totalne minimum),straciłem fellblada i się brejkowałem. W następnej turze dostaje kontrę z chimery i zostaje wycięty w pień,straciłem w 3 turze z 1200 pts lekko licząc i macha była, ale w dupę. No to zacząłem coś próbować ratować no i abomą udało się przejechać chimerę warriorów z magami, którzy ratowali 300 pts zatopione w crusherach po overunie mojej abomy . Ostatecznie wyszło do 1 totalne przygnębienie i pierwszy kostkowy gwałt na tym turnieju. Dodam, że moje działo nie zrobiło nic mając 2 hity z s10 w diabła natomiast helka spanikowała mi stormów w 1 turze i slavów w 2, a skończyła grę w moim deployu.

3. Animosity Beer Fest dla mnie Kajdan z Emp

Kolejny paring, który miałem zrobić dużo. No i Kajdan sam na wystawieniu wiedział, że ciężko będzie mu cokolwiek ugrać. Przeciwnik cały czas się cofał, aż wreszcie popełnił błąd. Ustawiając swoją skarbonkę na 15 cali od mojej ekipy dowodzącej. Szczurki takie sytuacje lubią wykorzystywać i gra w tym momencie się skończyła. Świszczące 20-0 bez strat własnych i poznanie strasznie pozytywnego gracza.

4. KGB Gorzów dla mnie Kisiel z we

Armia tyrająca mnie do 0, nie mam żadnej odpowiedzi na gejowiznę we. Od początku gram totalnie defensywnie na remis. Przeciwnik chyba nie za bardzo znający ten paring, bo zatrzymuje się na jakieś 18 cali przede mną i próbuje strzelać. Ogólnie w 3 turze przy jego złym ustawieniu postanowiłem, że przy ryzykuję i postaram się dorwać duże płonące łuki wraz z dużą suką. Wychodzę 2 oddziałami gutterów na jego tyły i ustawiam je powyżej 6”. Ze strzelania ściągam 7 łuków i to koniec moich sukcesów. We dostają storm banner i się do mnie odwracają nawet nie uciekając suką z zagrożonego klocka, ale po co ona tam była totalnie bezpieczna? W sumie nic mi w tej bitwie nie wyszło, bo jedni gutterzy dostali z szyszki i spadli, a drudzy się odbili od klocka nie zadając wounda. Totalny fail, w trakcie tej bitwy czułem się totalnie bezsilny w 1 turze wysadzając sobie działo i oddając w prezencie gutterów przegrałem do 8 nie dostając, żadnych małych pts. Patrząc na paring jest spoko patrząc na przeciwnika i to co się działa dużo za mało. Z magii jeszcze dodam, że przez 6 tur wyszły mi 2 czary z jakiś 18/20 jakie udało mi się rzucić, o dispellu przeciwnika nie chce mi się nawet pisać.

5. 13 KoLLumna dla mnie Piotr z Emp

Powiem tak… Paringi mieliśmy idealne 4 mirrory do przodu i ja robię duże czoko. Chłopaki z kohorty nie byli w stanie uwierzyć, że tak się dali wyruchać na paringach. Piotr miał deatha co też poniekąd trochę wymuszało ustawienie całej kadry w jednym klocku z mr-er. Piotr zaczyna trochę podjeżdża wrzuca z ifki snajperę siłową w fellblada nie robiąc nic, a samemu zabijając sobie 7 rycerzy. Ja lecę trochę do przodu spychając do defensywy te imperium. W swojej 1 turze z cloud of corruption pegaza,a działo po udanym skiterleapie. Piotr jest już w czarnej ***** i zaczyna się cofać. Moje działo w jego nic nie robi natomiast w 2 tracę swoje po 1 cannonie, który go widział. Moja 2 tura powoduje, że z dużych rycerzy zostaje chyba z 5 typa plus kadra. W 3 Piotr postanawia pojechać na pałę do przodu, żeby wyjść z losa mojego, całkiem fajny ruch trochę mnie zaskakujący jednak zmieniało to tylko 1 turę dłużej odwleczenia wyroku. Jednak nieoczekiwanie cannon ściąga mi fellblada, jeden strzela 1 na losa i do piachu. Na razie nie ma tragedii nadal chociaż trochę farcik. Jednak ku mojemu totalnemu zdziwieniu Piotr wjeżdża 4 rycerzami bsb i kapłanem w moich stormów z kadrą. W pierwszej turze ginie mu bsb i dostaje breja na minus 2 lub 3 nie pamiętam dokładnie. Ja dochodzę do wniosku, że czas aby aboma wyszła zza górki jako, że został 1 cannon i zostały tylko demingi, które ona może kontrować. Dopycham jeszcze na bok kapłana świeży kloc slavów. W magii nic nie robię oprócz straty seera. W CC zabijam jakiegoś rycerza i jest brejk na minus 5 niestety po raz kolejny ustany. Imperium wjeżdża demingami w clanraty je blokujące. W magii nic w strzelaniu ostatni cannon ściąga abomę, która miała już nagraną szarżę na ten niedobitek jego rycerzy. Kolejny raz Piotr ustaje breja na -5,a potem to już dostaje na dupę czołg i demingi. Jest to dla mnie koniec gry. Dodatkowo nie jestem w stanie wyszarpnąć pts z magów, którzy bardzo chcieli zginąć, jednak poisony na gutterach wychodzących w 4 i 5 turze to był szczyt marzeń w tej grze. Potem jeszcze wjazd czołgu na 16 w ostatnie clanraty wraz z bsb, który się ewakuował. Ostatecznie dostaje do 1 w co nie mogę uwierzyć. To był totalny anal kostkowy nie przewidziałem, że od 3 tury może mi nic nie wyjść i dostałem w dupę. To było wszystko tak nie prawdopodobne, że nie wiem czy w tej relacji to wszystko udało mi się we właściwy sposób opisać. Lekcja z tej gry nie ważne jak jesteś do przodu zawsze może się zacząć tak pier…..lić, że dostajesz machę. Dodam do tego, że przeciwnik wcale nie minimalizował możliwości straty 3 magów latających solo…

Turniej był super, impreza z chłopakami i Snotem też, dla takich wieczorów warto było jechać po 7 godzin w jedną stronę. Niestety mój wynik jest żenujący. Robiłem w teamie za secret lovera i tak też byłem 3 razy dostawiony niestety nie podołałem. Pomysł był dobry, dostawienie też po prostu nie wyszło. Jeszcze jednak nie osiągnąłem takiego poziomu, aby wykorzystać błędy przeciwników, a samemu za swoje byłem niemiłosiernie karcony. Dodatkowo muszę brać pod uwagę, że jak coś może się zjebać to się zjebie i nie ma co liczyć na pewne akcje. Pomimo tego jednak wyciągnąłem wnioski z przegranych gier i każdą z nich inaczej bym teraz rozegrał, żeby dodatkowo zminimalizować możliwości takich skrajnych akcji.

W humorze słodko kwaśnym pisał Necro


Ostatnio zmieniony przez Necromanter dnia Czw 22:55, 29 Sie 2013, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Norb
Lord Administrator



Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 1364
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Śro 9:13, 28 Sie 2013    Temat postu:

Dzięki za wspólny wyjazd. Taki turniej to zupełnie nowe doświadczenie. Parowanie i zespołowe kombinowanie strategii to super sprawa. Miejsce fajne lecz jak dla mnie za duży dystans, 8h w aucie w jedną stronę to jednak trochę przesada. Drugi dzień był dla nas lepszy, najbardziej szkoda tej ostatniej rozgrywki gdzie mieliśmy duże szanse polecieć do góry z 8 stołu.

Grałem dobrą rozpiską ułożoną przez Kamila.

1. Mój pierwszy przeciwnik Śmiechu z VC na lordzie klepaczu, dużym magu z death, 2 x banshee, vampirze z aurą -1ld w 6", 2x crypt horrorach i dużej liczbie zombie i innego tałatajstwa.

Przy rozstawieniu duża ilość śmieci dała przeciwnikowi możliwość przewystawiania mnie. Ale trudno. Początek nie był zły. Dużo szachowania. Przeszkadzajki blokowały moje ruchy. Jako, że obydawaj mieliśmy death trwała walka na snajperki. Ja próbowałem sciągnąć groźne dla mnie banshee zanim zbiliżą się na dystans ale na złość czary się nie przebijały. Do przełomu doszło kiedy z dwóch kości wpadła mi ifka i straciłem 3 levele na magu. Przeciwnik od razu to wykorzystał i rzucając doom&darkness ściągał mi jednostki przy użyciu banshee. Na koniec zniszczyłem jedne duże crypty oraz śmieci i zombiaki a straciłem chimerę, crusherów, hellcanon i herosa na steedzie. Drugie crypty poniżej 25% gośc odbudował z magii i wyszło 14:6 dla Wampirów.

2 bitwa

...I znów Wampiry. Prawie taka sama rozpiska. Tu gra szła mi lepiej. Do 3 tury gdy z wrogiej snajperki w końcu spadł mój duży mag. Nie miałem zamiaru czekać na dalsze straty od magii więc przyatakowałem wszystkim. Byłoby super gdyby crusherzy nie spalili szarży na 9" a doszła sama Chimera na klocek ghuli z całą ekipą wampirów. Za to kowboje zdjęli jedne duże crypty a demon w wojownikami bili drugie. Aż tu gość dopchnął w ostatniej turze klocek zombi ze sztandarem. A wojownicy popisowo zdupili w walce wbijając chyba 2 rany z 18 ataków i nagle przegrali o 1 a że zakichana aura z -1ld ich dotyczyła to uciekli i zombiaki ich dogoniły. Banshhe zabiły jednego kowboja i tak z wygranej dla mnie zrobiło się 13:7 dla wampirów.

3 bitwa
...dostałem ekipę krasnoludów. Rewelacyjny paring. Próbowałem przeciwnika namówić na remis bez gry. Początkowo się zgodził ale po ochrzanie od ich kapitana musiał grać. No to ja w kąt i na przeczekanie. Stół patelnia z górką na środku. Gość w końcu podszedł maszynami na zasięg i rozpoczął bombardowanie. Efekt stracony mój bsb i chimera. Ja ściągnąłem bsb krasnoludów snajperką. I znów 12:8.

Dzień zakończony wujowo.

Noc - flaszka, browary, kabanosy, inteligenta konwersacja. Atak szerszenia z kosmosu... Very Happy

Dzień drugi...Legend of the Feniks Wink

Dostaję paring z HE, fajowa oryginalna rozpa z 27 whitelionami odpornymi na 2+ na magiczne. Klockiem rycerzy z bohaterami. Feniksem, bolcami etc. Duże szachy na początku. Mam szansę zdjąć magiczkę snajperą. 5 hitów na 4+ oczywiście żadnej rany nie rzucam. Wbijam w Whitelionów. Tłukę, tłukę. A on mi z magii ich wskrzesza i dopakowuje im T. To ich ratuje. Ginie mi tam Chimera. W ostatniej turze rycerze dostają crusherów na pysio i zdają brejka. Więc nie ugrywam żadnych sensownych pkt. A za chimerę i moje fasty HE mają 12:8.

Ostatnia bitwa z Bretonią
Najlepsza moja bitwa. Pechowo tuż przed moją szarżą na trebuchet demon dostaje z niego strzał i ginie. Ale niszczę jedną lancę Chimerą. W drugiej siedzi generał z heroic kb. Aż tu rzucam doom&darkness a on dostaje z hellcannona i nie rzuca look outa ani warda. Ja już mam banana na twarzy i...jedna rana. Cóź przynajmniej oddział oblewa panikę. Myślę spoko może się nie zbierze. Ale udało mu się z 6" od krawędzi, a doom&darkness w grze. No to szarzą Chimerą. Banner dyscypliny przydał się bretce bo ustali terror na 7. Przynajmniej Chimera w walce zabija generała lecz statikiem przegrywa i zostaje złapana. Jako, że to ostatnia tura wygrywam 12:8.

Podsumowując, poszło średnio. Doświadczenie jakieś wpadło. Na pewno zabrakło trochę szczęścia naszym czempionom drużyny. Wtedy wynik końcowy byłby lepszy, ale tak to już jest, że fortuna nie zawsze sprzyja.
Impreza mogłaby być gdzieś w centralnej Polsce. Bo chyba jednak więcej się tak daleko nie wybiorę.


Ostatnio zmieniony przez Norb dnia Śro 9:16, 28 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rudobrody79
Czempion



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: GIŻYCKO

PostWysłany: Śro 16:14, 28 Sie 2013    Temat postu:

gratuluję udanego wyjazdu i nie najgorszego wyniku.
jeśli możecie to wrzućcie też swoje rozpiski. jestem bardzo ciekawy
pzdrwm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necromanter
Gość






PostWysłany: Czw 22:55, 29 Sie 2013    Temat postu:

rudobrody79 napisał:
nie najgorszego wyniku.


??


Ostatnio zmieniony przez Necromanter dnia Czw 23:00, 29 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
rob
Chorąży



Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MKGB Północne Rubieże Pisz

PostWysłany: Pią 6:20, 30 Sie 2013    Temat postu:

mistrz świata nas skrytykował Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rudobrody79
Czempion



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: GIŻYCKO

PostWysłany: Pią 10:18, 30 Sie 2013    Temat postu:

a Rob od razu z zaciśniętymi zębami......
bez nerwów, przecież nie napisałem nic zgryzliwego
gratuluję tego co sami napisaliście - nie miałem na myśli nic złego a tu jak zwykle afera, bo ktoś gratulował tego co ugraliście. piszę prawdę, a czasem nic ponadto.
cieszę się że stworzyliście ekipę i się wybraliście na taki turniej. oby tak dalej.
pozdrawiam wszystkich uczestników. gdybym mógł, też bym jeździł i na pewno nie ugrałbym lepszego wyniku....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rob
Chorąży



Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MKGB Północne Rubieże Pisz

PostWysłany: Pią 10:42, 30 Sie 2013    Temat postu:

Dobra, dobra ... przecież dałem uśmiech. Smile
To i ja coś skrobnę - jak ten wyjazd wyglądał z mojej perspektywy.

1 Bitwa i mirror - Emp – Ripley (Jeźdźcy Hardkoru 3)
W deployu udało się przewystawiać przeciwnika, niestety źle ustawiłem jedno działo i to mnie pokarało w kolejnych turach. Ripley grał bez czołgu za to na dwóch heblach i dwóch magach lordach – jeden na Death drugi na Heaven. Ripley zaczął i coś mi tam zdjął, w pierwszej turze zdjałem działa przeciwnikowi, został na heblach. Moi magowie wspólnie z 1 działem i halabardami postanowili przyjąć 2 komety na klatę – działo spłynęło, speary z magami dostały wcześniej doom and darkness i spłynęły. Bez magii miałem ogromny problem aby nie dostać maski. Ratowałem już co mogłem. Otrzymałem niski wymiar kary 6-14 dla Ripleya.


2 Bitwa HE (Zad Trolla)
Postrzelałem sobie z dział i zdjąłem cały park maszynowy przeciwnika (3 bolce) a nastepnie lodowego fenixa, dało mi to 2 progi do przodu. Przeciwnik pojechał na Maksa kawalerią na działo i po moją flankę – próbowałem ratować działo drugim – strzał w strefę boczną i zdjęcie połowy regonu dragon princów, w regonie był czampion więc bsb nie miał look outa, strzał , centra, 3 rany ale kolega sobie przypomniał o Wardzie i rzuca …6. Następnie ten bsb wyszarżował i zabił działo. Regon zawrócił i uciekł w swój deploy kryjąc się za domkiem. Wystawił się na szarżę demingów swoimi fenix guardami – nie znałem ich możliwości więc puściłem tam demingi, wpadłem z całym impetem mając nadzieję na buffy z magii, oczywiście w magii wykulałem 4 kostki, przeciwnik miał mega dispel i zbił każdy czar, który rzucałem. feniksy zjadły demisie po brejku (zanim doszło do inicjatywy demisiów to zostało ich już tylko 2 z całej 5). 9-11 w plecy.


3 Bitwa HE (Animosity Beer Drink)
Nikt nie chciał brać Helfów więc przypadły dla mnie. Już teraz wiedziałem na co mogę sobie pozwolić. Przeciwnik wystawił vangardem swoje Fasty i był bardzo zdziwiony gdy demisie dopadły je w pierwszej turze. Otworzyło mi to flankę na której stał orzeł i lodowy feniks. Pojechałem po flance fenix uciekł i następnie dostał z działa. Zdjąłem wszystkie bolce, lecz nie udało mi się dobrać do regimentu wl z bohaterami, próbowałem snajpić z dział lecz zdawał look outy i wardy, cała gra była na plusie jakieś 2 progi dla mnie a w ostatniej turze posadził kometę i zjadł mi regon z magami. Ponownie 9-11 w plecy.
edit: pisząc relację zdałem sobie sprawę, ze nie wykorzystałem w tej bitwie mr3 na oddziale z magami, byłoby do przodu. :/

4 Bitwa TK (Rogaty Szczur)
Rozstawieni po przeciwnych stronach stołu. Przeciwnik zaczyna i lekko się rusza, do przodu wystawiając regon żmij. W 1 turze zdejmuje 1 działo z trebka. W swojej zdejmuję mu banishmentem cały regon 5 żmij, działo rozrywa w strzępy 1 trebka. zaczynam rajd po wysuniętej flance kawalerią z bsbkiem. Przeciwnik zaczyna wystawiać po kolei 3 sfinksy do kontry, ja podjeżdżam demisiami i halabardami, kawaleria szykuje się do skoku w 1 kombat. Przeciwnik całą grę rzuca kasket z 5 kości – 1 raz mu się udaje na Ifce i nic nie robi, ja resztę czarów wpuszczam dispelując tylko kasket na wszystkich kościach. Ustawia pierwszą 10 archerów na odgięcie moim rycków. W mojej rozjeżdżam tą 10 archerów i w następnej powtórka z rozrywki, kawaleria w ostatniej turze dobiera się do 40 wojowników, w którą wjeżdża wspólnie z regonem halabard, demisie na kontrze przeciwko dwóm śfinkom. Działo i tank próbują niszczyć sfinksy lecz wypadają same pały na zranieniach – czołg w międzyczasie dostaje 6 ran z jedynego trebka. Jedna śfinka kontratakuje w kombat z halabardami i kawalerią i niestety łamie mi dwa oddziały w ostatniej turze, tracę bsbka i dwa progi jakie ugrałem do tej pory. W swojej ostatniej zbieram halabardy i resztkę rycków. W punktach wyszło 10-10, szkoda bo była okazja na kilka punktów więcej


5 Bitwa Dwarfy Andrew (XIII Kohorta)
Przeciwnik wystawia się pierwszy ale to ja zaczynam. Od razu w pierwszej turze zdejmuję mu wszystkie działa, krasie bez zębów. W drugiej turze zdejmuję katapę i próbuję dobrać się do kowadła na dystans. Nie udaje mi się. Przeciwnik swojemu kapitanowi przedstawia sytuację „jest bardzo słabo”. Muszę się dobrać do kowadła, żeby zrobić sensowne punkty w tej bitwie – zwłaszcza, że Kamilowi nie idzie na stole obok a reszta gra remisowo. Zapierniczam czołgiem w stronę kowadła odkrywając bok na szarżę slayerów, ustawiam demisie na kontrę, która następuje w następnej turze. Slayerzy zadają w czołg 10 ran – sejwuję połowę. Czołg stoi, demisie robią wjazd na plecy slayerom, z miejsca zjadając połowę regonu. Następnie dostają w plecy lorda na tarczy, który nic im nie robi (sv 1+ górą) wbijam kombat na slayerach ale lord na tarczy ustaje breja. Kawaleria ustawia się na szarżę longów i pruje w nich od przodu licząc na buffy z magii, które wchodzą znakomicie. Czołg pada od ostatniego bohatera slayerów, demisie odwracają się przodem do lorda tarczownika i stoją z nim w kombacie przez 2 tury. Górnicy wykopują się i dostają szarżę mojego lorda na wózku, który nie zadaje im żadnej rany, sami zadając mu dwie rany, stubborn na 9, rzucam 10, ucieczka. Górnicy nie dogonili i dostali szarżę ze spearów na flankę - zabijam dwóch lecz górnicy uciekają daleko, w następnej się zbierają. W ostatniej turze popełniam błąd nie zwijając się oddziałem halabard z magami, w który dostaję szarżę pozostałych górników w bok i resztek z taktycznej 5 hamerasów, przegrywam o 2 i nie zdaję breja na 7 z przerzutem. Demisie przegrywają brejka o 1 i również nie zdają na 7 z przerzutem, uciekają na 12 poza stół. W ten sposób w ostatniej turze tracę jakieś 4 progi. Ostatecznie 10-10. Najlepsza bitwa na turnieju, dużo emocji, mega sympatyczny przeciwnik.

Mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem.

Podsumowanie:
Wyjazd bardzo sympatyczny, gra w teamie z chłopakami była bardzo miłym przeżyciem i dużą nauką na przyszłość. Trochę szkoda takich wyników, zwłaszcza, że były horyzonty na lepsze, lecz w ostatnich turach co się mogło zjebać to się zjebało. Pozdrawiam ekipę i dziękuję za grę.

Gorzów jest strasznie daleko. Moim zdaniem DMP powinny się odbywać w centralnej Polsce, obecnie wygląda to nie na mistrzostwa Polski a mistrzostwa Polski Zachodniej, Śląska i Warszawy.


Ostatnio zmieniony przez rob dnia Pią 10:50, 30 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sekret155
Weteran



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią 20:47, 30 Sie 2013    Temat postu:

Chłopaki już wszytko opisali - ja zdobyłem średnia ilość punktów: 2x w plecy, 2x do przodu i jeden remis. Dwa razy w plecy z WE - stawiałem na jedną kartę - wniosek - nie pakować się w WE.

Udało mi się wychaczyć nagrodę za malowanie NMM - na co liczyłem - więc nie wróciłem z pustymi rękami a i osobisty wynik czyli: ch....o ale stabilnie:).

Impreza jak i zabawa przednia, polecam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 20:59, 17 Kwi 2014    Temat postu:

15 i 16 marca spedzilem na Masterze w Poznaniu.
Pojechalem dosyc nietypowa rozpiska na DP nurgla na defie, 2x4 bestie, 4x pink horrory, 2x3 muchy i dzialo, 2x furie

W pierwszej trafilem na chadecje na 2 ciuchciach.
Najgrozniejsze ciuchcie szybko zwiazalem walka i powoli rozmontowalem, reszte kolejno rozbijalem, prawie bez strat wlasnych zrobilem 20-0.

W drugiej trafilem na 3 stol, przeciwko ogrom Macka Paraszczaka. Slawny gracz, ale ogry mam obcykane, sloneczko sie udalo wylosowac.
Zlekcewazylem 2 murfangi ktore rozbily mi w ciul punktow, swojego demona dokleilem do oddzialu z bohaterami i zaczela sie loteria-czy rzuce slonce.
Nie rzucilem, kosci tez nie pomagaly i przegralem do 5 bo np DP nie mogl wbic w runde wiecej niz 3 rany majac multiplikacje d3 i asf...przegralem do 5.

W trzeciej trafilem Kalafiora, jeszcze z nimnie wygralem, chcialem mocnego rewanzu, trafila sie okazja. Na poziomie rozpy mam do przodu.
Kalafior farci, ja w swojej mam miscast i trace 3 lewele magii, przewaga sie rozmyla. Pozniej musialem wyjezc na strzal i oczywiscie pojedynczym strzalem kalafior mi DP zabija. Reszta to multikombat na srodku stolu ktory wygrywam, ale jego keeper czysci mi zaplecze i przegrywam do 6.

W czwartej trafiam na vc, mysle sobie ok, juz to robilem.
Znowu bitwa bez historii, wbijam bestiami w duze crypty, przegrywam jakims sposobem, dorzucam DP z multiplikacja i znowu przegrywam, przecienik podchodzi bansheetami i jest pograne. Rozbijam reszte ale zostaje mu kadra w klocu szkieletow i terrorgheist, a mi 4 oddzialy pinkow. Przegrywam do 7.

W piatej dostaje Podwysa i orki...coz, caly turniej mi nie szlo, wiec czemu teraz ma byc lepiej? DP traci 2 rany na dzien dobry od doom diverow, gram agresywnie i sie oplaca, sciagam smieci, pozniej jest kombat troli przeciwko muchom, ktory przegrywam, nastepnie cudem kanapkuje savagy oddzialem bestii, dzialem, muchami...wbijam KB na magu trzymajacym 5+ warda na tym oddziale i juz jest ok. Czyszcze tyly i wygrywam 13. Oczywiscie DP nie przezyl drugiej rundy.

Ogolnie turniej fajny, dobre jedzenie, fajna miejscowa. Wynik...oplakany.

-------------------------------------------------------------------------------------

12-13 kwietnia to master w Białymstoku.
Bylismy z Radkiem, gralismy w klubie studenckim Gwint, jedna z nielicznych imprez gdzie mozna bylo pic alkohol przy stole.

Po nauczce z Poznania gralem zupelnie nowa rozpiska, keeper of secrets na szadole, 2x horda plagusow, herald z regena, bsb z regena i razorem, 2x1 bestie, jedne furie, 2x3 drony, dzialo.

Na pierwszy ogien dostaje HE, ciesze sie niesamowicie Sad na szczescie Jaszczurka ostatni raz gral blisko rok temu. Punktujac i ustawiajac zamki udalo sie wywalczyc korzystniejsze ustawienie do kontry, przeciwnikowi nie szly kosci w pierwszych 2 turach-tzreba mu to przyznac. Pozniej bije co sie da, na 2 ostatnie rundy plagusami parkuje w klocu WL, od boku i od przodu na kancie. Udaje sie zlamac ten oddzial i wygrywam 17-3.

W drugiej dostaje Khanrada, ktory ma ze mna do wyrownania rachunki i cieszy sie na rewanz. Bitwa byla szybka, wpadlem w trole i pogonilem, gobliny uciekly z paniki, keeper stal w drugiej rundzie juz na tylach orkow, muchy wybijaly maszyny. okrazylem savagy z kadra z kazdej strony,a le Khanrad rzuca teleport z ifki i po prostu ucieka, mi keeper zostaje na ostatniej ranie i zaczyna sie walka z czasem i dystansem, czy uda mu sie go zdjac. Nie udalo mu sie wiec wygrywam starcie 14-6.

Trzecia gra to Rince i DE.
Rozpiska na kawalerii, witchkach z flamingiem, bolcach i szejdach.
Probowalem jak moglem ale Rince dobrze pozycjonowal, dobrze mu tez szlo strzelanie i puscil mi slonce przez jeden oddzial plagusow.
Zabilem bolce a stracilem jeden plagi, bestie, furie...przegralem do 6.

Czwarta gra i Grzesiu i jego demony.
Mam przewage na poziomie rozpiski, poza tym Grzes gra doslownie kopia mojej sprzed poznania, na DP z defem, jedyna roznica to brak dziala.
Zaczynam i strzelam do furii na gorce, zeby na 8+ trafic w demona za gorka. Oczywiscie misfire i dzialo do warpa, stracilem najmocniejszy bat na DP i ten od swojej pierwszej turla mi slonce. Udalo mi sie tego DP przydybac keeperem, z lasha stzrelam do niego, 11 trafien na 3+ pozniej ranienie na 3+, wbijam mu jedna rane...mysle sobie super.
Wygrywam kombat muchy vs psy, wygrywam plagusi vs bestie, przegrywam plagusi vs plagusi o bodaj 3, rzucam 11 i przerzucam na 6 i 6. Caly oddzial do warpa i rozpacz. Pozniej rozgrywaja sie pomniejsze kombaty, trace jedne muchy od bestii, zabijam te same bestie keeperem itd. W piatej rundzie dochodzi do walki plagusy na moje plagusy, ale ta walka moze trwac do konca gry, keeper nie dochodzi muchy sie reformuja, DP wbija w bok plagusow, szczesliwie rozpraszam slonce. Kolejna i keeper wchodzi do walki na tyl, muchy na bok plagusow. Dostaje w keepera z 4 atakow 4 woundy...szczesliwie po rundzie magii mam 4+ warda i przezyl. Po brejku zniknelo kilku plagusow. Runda Grzesia, rzuca na wiatry magii 2 i 3, pomyslalem ze zamiecione, idzie slonce a ja mam kosc mniej do dispela. Tak tez sie stalo. Ku mojemu zdziwieniu, kosci obrocily sie w tej rundzie i misfire uratowal mi gre. Efekt byl taki ze jego demony zrobily puf po przegranej walce o 13. Wygralem 18-2, ale moglo byc odwrotnie.

Piata bitwa i 8 stol z Jagalem
Mialem nadzieje ze zagra troche ofensywniej niz w naszej ostatniej potyczce i sie nie pomylilem. Wytracil pegazerie na moich bestiach. Wybuchla mu lanca, resztka jej wbil w moich plagusow, druga w drugich.
Kombaty staly do ostatniej rundy gdy ja stracilem jednych plagusow a on jedna lance. Roznicy wystarczylo na 14-6.
W sumie 69 z bitew. Moim zdaniem dawalo mi to powiedzmy miejsce 9-12, o malo nie spadlem z krzesla gdy zostalem wyczytany na 6 lokacie.
Jesli by mnie ktos pytal, nie zasluzylem sobie na to miejsce, popelnilem mase glupich bledow. Szczescie sprzyja lepszym i tego sie bede trzymal.


Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Czw 21:28, 17 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią 11:01, 25 Lip 2014    Temat postu:

19-20 lipca spedzilem na masterze we Włocławku.
Tempratura +30 stopni, na sali 70 facetow...stoliki i tereny poustawiane, na piewszym stole life stream z kamerki internetowej do sieci...obiad pierwsza klasa.

Zaczalem od KJ, gracz z Gdanska grajacy VC na kawalerii, przez cala bitwe mialem wrazenie ze zapomnial wystawic jednego oddzialu.

Gra zaczyna sie od miscastu malego vampira bsb, wessal sie, zabral ze soba z 7 rycerzy. Moja taktyka w tym momencie sie wykrystalizowala. Nie pozwolilem temu oddzialowi sie uleczyc. Problem byl w sloncu, ktore wylosowal drugi maly wampir. Plagusi zrobili rajd po kulku oddzialach az do strefy rozstawiania przeciwnika i zaparkowali w malych ghulach znowu w mojej strefie. Te same ghule nie mogly sie przebic przez 3 muchy a pozniej przez pojedyncza bestie i zostaly skanapkowane, ale to pozniej.
Prawa flanka to walka 2 much z terrorgheistem, terror wygral i stracil tylko jedna rane pomimo poisonow na muchach...tragiczne rzuty. Dostal pozniej pitke i siadl. Walka dnia to kloc rycerzy z duzym klepaczem przeciwko bestii i keeperowi. Rycerzy zabilem ale keeper przegral o rane(ktora zadal mu kon) i wyparowal. 2 wampiry dobily mi do kloca plagusow ustawionych w jeziorze na boku ghuli...w koncu kadra sie sypnela z cra i bylo po grze. Wysokie straty wlasne i wygrana 19-1.

Bitwa numer 2, Druchii i DE
Druchi mial mi cos do udowodnienia za bialystok gdzie na 4 stole zrobilem mu wysoka maske, rok wczesniej.
Zagral agresywnie, ale magia metalu nie jest wymarzona na demony. Ja zagralem zachowawczo ustawialem sie na jakies dalekie szarze i zaczalem rajd muchami po warlockach i bolcach z jednej strony, warlockach i kusznikach z drugiej. Z pomoca przyszly psy i pojedyncza bestia, bo warlocki jedne muchy pokonaly. Najciekawszy jak zwykle srodek, czyli o tym jak exekutionerzy doszli na 11 do moich plagusow...dostawil sie takze sam kociol i bsb na pegazie od boku.
Druchi powtarza historie sprzed roku i grzecznie uwala strach na 9 z przerzutem, kombat przegrywa o 4 i ucieka klockiem tracac wczesniej magice. Moja kontra dzialem i keeperem, ginie bsb z cra, kociol ucieka, ogolnie dozynki. 20-0.

Pierwszy stol i Młody, woch

Uznany gracz, selekcjoner kadry polski
Woch mam ograny i szybko udalo mi sie wypracowac przewage, ale diabel zaparkowal mi w plagusach, chimera wylazla na bok. Dzialo i jedna bestia przepchnely kowboja na DM (nie bsb), psy wygrywajac statikiem przepchnely shrine, muchy zabily obydwu magow w marudach. Łatwo. Diabeł zostal na ostatniej ranie, chimera zaparkowala w plagusach od boku. Bsb miotal sie dookola heleny. Keeper podbiegl do heleny zeby uniknac strzalu, dostal od niej szarze, nie przebilem nic a rzut na brejka zostawil demona na ostatniej ranie. W miedzyczasie plagusami wbijam kolejne 3 rany diablu, ktore sa kolejno wardowane na 5...Trace keepera i plagusy, chimera dokleja sie do pinkow i na steedfascie rzucam 6 i 6 oddajac kolejny prog. Katastrofa, z dobrej gry zrobilo sie mega slabo. Diabel na ostatniej ranie, helena na ostatniej, bsb na 2 ostatnich ranach... 5-15

Krolik i HE, gracz z warszawy

Dobry gracz HE nie da sobie wbic wiecej niz 12 punktow, bylem tego swiadomy, bolce okrutnie zdejmowaly mi muchy, kawaleria w ciaglym odwrocie...a jeszcze czyms trzeba zajmowac przeciez klocek WL z "nietykalskim" sztandarem. Znowu pewien problem, bo feniks po walce z jedna bestia zostal na ostatniej ranie, z 2 oddzialow silver helmsow tez zostalo po jednym, general biegal samotnie i nie moglem mu wrzucic dzidy przez 3 tury...przegralem 6-14...nieczego nie moglem zlapac.

Dydu, WE , gracz z Krakowa

Smieszna rozpiska, zanim zaczelismy, pojawily sie dodatkowe 3 lasy, ktore przy kazdym ruchu powodowaly dangerusy. Wystawilem muchy pod wildy i w jedna strone zostalem bez 360pkt. Dostalem nauczke co potrafia te elfiki. W miedzyczasie naparlem dzialem, plagusami i pojedynczymi bestiami. Oplacilo sie bo zlapalem jedne luki, dzialo wybilo jednych wildow, siostry i jedne luki zabili plagusi, ktorzy po reformie w 30 calowa kreske staneli na 7 cali od kadry elfickiej. Wymisilem ucieczke duzych lukow z bsb i wpleilem sie w wayow z generalem, uciekajace duze luki sie nie zebraly. Farcik. Pozniej juz chaotyczne ruchy. Wildzi zabijaja mi pinki, ja polowie wildow, rozbijam wayow obydwa oddzialy.
Wygrywam 16-4, mam 66pkt z bitew i laduje na 10 miejscu.

Pojechalem tam rekreacyjnie, bo nic nie znaczy taki ostatni master singlowy na konczaca sie edycje. Spedzilem czas super w towarzystwie Roba i Sieny, ktorych to specjalnie pozdrawiam zdaniem "to co sie dzieje we Włocławku, zostaje we Włocławku" Wink


Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Pią 11:02, 25 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto 15:23, 26 Sie 2014    Temat postu:

W dniach 23-24 sierpnia 2014 bylem na turnieju klasy master Druzynowe Mistrzostwa Polski.
Gralem w ekipie Szybki Szpil For The Win. Poza mna sklad tworzyli QC, Klops, Bercik i Krol Goblinow - czyli w sumie dosyc przypadkowe osobistosci.

Pierwszy paring z mistrzami 2013 - The Gamblers

Moj paring to Dymitr - WoC, zalozenie 10+

Bitwa jak zwykle, czyli kto szybciej rzuci bramke w demona, rzucalem brame 3 razy 2 razy weszla i demona nie zabila. 8 hitow z sila 7 i 9 hitow z sila 8 oraz 5 hitow z sila 5 nie wystarczylo, musial nie zdac warpflame i wyparowal dopiero. Reszta to klasyczne cos za cos, rydwan za bestie, muchy za bohatera, crushery za plagusow. Oczywiscie w pierwszej turze zastrzelilem z canona chimere. Ogolnie 17-3. Druzyna zrobila 36 czyli nie udalo sie zabrac ani jednego punktu.

Drugi paring to KULT

Moj paring to Krzys i jego CHD, zalozenie 20 lub 10+ jesli nie siadzie kadaj.

Okazalo sie ze moj przeciwnik gral moze z 5 bitwe tymi krasiami. Nikt jednak nie chcial tego paringu. Wygralem zaczynanie i w sumie to bylo wszystko. Helena strzelila mi po guo i wbila 4 rany wiec grubasek nie bral udzialu w bitwie do 5 tury. Kadaj mozolnie dostawal po ranie na ture, mi plagusi niestety splywali garsciami wiec wymienilem oddzial za kadaja. Muchy zrobily gre i dzialo. 20-0 team zrobil 64+

Trzeci paring to Nasha Banda z Poznania

Moj paring to Piotr Kowalczyk, SKV, zalozenie ostrozne 13+

Skaveny na 2 seerach, dostalem ten paring zebym nie musial sie bic z imperium. Cala gre bylo brniecie przez odginaczki przeciwnika. Najwazniejsza faza tej gry byla faza magii skavenow, na szczescie dispele sie udawaly i nic wielkiego sie nie stalo choc moglo. Doturlalem sie do kombatu i zamiotlem, stracilem jednak plagusow i troche lekkich oddzialow, wygralem 19-1, druzyna max(64) z zapasem.

Czwarty paring to Nemezis1 - nie trzeba ich nikomu przedstawiac.

Mielismy akurat pecha, poniewaz zarowno ponizej jak i powyzej byly sporo slabsze druzyny.

Moj paring Janus, SK, zalozenie ostrzozne 12+

Janus mial wiecej oddzialow a o jednego seera mniej. Mial takze lorda z felbladem, assasina i 3 inzynierow. Czarowal we mnie niemilosiernie, kosil polacie figur. Gra zrobila sie nerwowa, zostalo nam 5 rund do konca i 25 min czasu. Gdyby w ostatniej nie zastrzelil mi bsb z dziala cos bym wygral, tak skonczylo sie 10-10, druzyna przegrala do 45.


Piaty paring Moria Lublin

Moj paring Bojo, VC, zalozenie 20

Przeciwnik zabunkrowal sie w rogu przy obelisku, szanse na zrobienie maski byly juz w tym momencie prawie zerowe.
Naparlem, zwiazalem kombatem co moglem, pamietajac ze przeciwnik ma defowe slonce i klepacza. Dzialo postanowilo sie zabic. Co bylo brzemienne w skutkach...mortis wybuchajacy w 6 turze zostawil mi guo na ostatniej ranie a pozniej dobila go ostatnia banshetka. W sumie nic wiecej sie nie stalo, przegralem dokladnie o strate grejtera 7-13. Pech, dobrze ze na koniec i w momencie gdy reszta zapwenila nam juz max.

Zajelismy jako druzyna 9 lokate...pozostaje lekki niedosyt, moglo byc lepiej, natomiast jest to moj indywidualny rekord jesli chodzi o DMP, wiec jestem doyc zadowolony z tego wyniku.

Bardzo przyjemnie mi sie gralo w tym skladzie. Pomimo naszych reputacji, zarwno QC i Klops okazali sie rownymi chlopami Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
damroth
Lord Inkwizytor Moderator



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 17:09, 02 Lut 2015    Temat postu:

31 stycznia i 1 lutego 2015 razem z Radkiem wybralismy sie do Krakowa na mastera. Byla to druzynowka 3 osobowa, obaj zagralismy jako najemnicy w druzynach z 3 miasta. Moimi kompanami w zmaganiach byli Macias i Młody.

Rozpiska miala remisowac z zalozenia. 2 hordy plagusow z heraldami z regena +bsb z razorem, 7+1+1 bestii, dzialo, pinki z 2 hearldami na teczy i metalu.

Chaos Lord of Tzeentch on Disc of Tzeentch: General, Mark of Tzeentch, Great Weapon,Shield, Talisman of Preservation, Crown of Command,Dragonhelm, Soul Feeder, FlamingBreath, 393

Chaos Lord of Tzeentch on Disc of Tzeentch: Mark of Tzeentch, Great Weapon, CharmedShield, Talisman of Endurance, Potion of Toughness, Third Eye of Tzeentch, 323

Chaos Sorcerer Lord on Daemonic Mount: Magic Level 4, Lore of Death, Obsidian Lodestone, Enchanted Shield, Chaos Familiar, 380

Exalted Hero of Tzeentch on Daemonic Mount: BSB, Mark of Tzeentch, Great Weapon,Barding, Armour of Destiny, Scaled Skin, 271

3 x 1 Chaos Chariot of Nurgle: Mark of Nurgle, 3 x 125.0 Pts

5 Marauder Horsemen of Slaanesh: Mark of Slaanesh, Standard, 85
2 x 5 Marauder Horsemen of Slaanesh: Mark of Slaanesh, 2 x 75

5 Skullcrushers: FCG, Ensorcelled Weapons, 420

Bardzo martwil mnie ten mag z deathem, ustawilem wie wiec szeroko i do kontry na niego. Z pomoca przyszly wiatry magii, ktore zabily go w pierwszej kolejnosci. Pozniej dostalem na klocek plagusow lorda generala, drugi klocek dostal rydwan i bsbka, drugi lord wpadl w moje pinki - utknal- dostal kontre z dziala i zszedl. Skulki bily sie kilka tur z bestiami ostatecznie zostalo ich 3 po wybiciu bestii. Ogolnie wugladalo to tak ze przez kilka rund ja zdejmowalem po 2 plagusow a bohaterowie zdawali brejka, w koncu brejki ustal tylko lord z korona i ugralem 18 bo stracilem duze bestie. 18-2

Druga bitwa z Gamblersami Beta, moj przeciwnik to Kuyash. (wroclaw)

Dreadlord Pegasus, Ogre Blade, Armour of destiny, dragonbane Gem,Potion of foolhardiness, sea dragon cloak, shield @ 301.0 Pts

Supreme Sorceress 4lvl, Lore of Heaven, Ring of Hotek, Dispel Scroll,Ironcurse Icon, Dark Steed @ 320.0 Pts

Master, BSB, Lance, Heacy armour, Sea dragon cloak, Charmed Shield, Talisman of Preservation, Dark Pegasus @ 211.0 Pts

Master, Lance, Heavy Armour, Sea Dragon Cloak, Shield, Cloak of Twilight, Dark Pegasus @ 188.0 Pts

15 Dark Riders, Rptr Crossbow, Shield, FCG @ 330.0 Pts
15 Dark Riders, Shields, FCG @ 285.0 Pts
4 x Reaper Bolt Thrower @ 4x70.0 Pts
2 x 5 Harpies @ 2x75.0 Pts
6 Shades @ 96.0 Pts
7 Shades @ 112.0 Pts
5 Doomfire Warlocks @ 125.0 Pts

Zalozylem ze jesli nie wyjde do niego agresywnie to mi poucieka i nie ugram nic z tym...wyszedlem, podkusilo przeciwnika i wszystkimi herosami wbil mi sie w plagusy. Wymienilem tam w sumie kloc plagow z generalem na 3 pegazistow i klocek DR. W miedzyczasie dostal do walki dzialo, bestie duze na tyl, plagusow drugi kloc na bok i wystal tak 3 pelne tury... W tym wszystkim dzialo zabilo najwiecej, pozniej po rozerwaniu kombatu dojechalo do kloca z magiczka i bylo po zawodach. 19-1

Legion, Maciek Paraszczak (krakow)

Slaughtermaster: General, Magic Level 4, Lore of the Great Maw, Great Weapon, Hellheart, Talisman of Preservation, 390

Slaughtermaster: Magic Level 4, Lore of Heaven, Fencer's Blades, Glittering Scales, Dispel Scroll, 370

Bruiser: BSB, Look-Out Gnoblar, Light Armour, Rune Maw Banner, 195

3 x10 Gnoblars: 3 x 25
3 Ogres: 2ndWeapon, 93
9 Ironguts: FCG, Standard of Discipline, 432
2 x 1 Sabretusk Pack: 2 x 21
3 Mournfang Cavalry: Musician, Iron Fist, Heavy Armour, 220
6 Maneaters: FCG, Poisoned Attacks, Stubborn, 6x Brace of Ogre Pistols, Banner of the Eternal Flame, 412
1 Ironblaster: 170

Najlepsze jest to, ze nie musialem nic robic aby to wygrac. Rozbilem wszystkie lekkie jedostki w 2 tury poza jedna. Ta jedna jednostka (do ktorej nie doszedlem bo zmiast 5 rzucilem 1 i 1) zablokowala mi mozliwosc kontry na maneatersow, ktorzy w 2 chyba tury rozwalili mi horde plagusow. Wysadzilem sobie dzialo, wciagnalem do warpa maga...zabilem sobie wiecej niz moj przecienik by mogl. 6-14 Peszek.

Kolejna bitwa to JH3 (wa-wa) i kalesoner

Grey Seer General; Lore of Plague/Lore of Ruin; Magic Level 4; Power Scroll; Skalm; 305
Grey Seer Lore of Plague/Lore of Ruin; Magic Level 4; Dispel Scroll; 265
Warlord Heavy Armour; Shield; Fell Blade 193.0 Pts
Warlock Engineer Brass Orb; 65
Warlock Engineer Obsidian Lodestone; Ironcurse Icon 65
Chieftain Battle Standard;Heavy Armour; Shield; Standard of Discipline 87
44 Stormvermin; Halberd; Heavy Armour; FCG; Banner of Eternal Flame 343
3 x 40 Skavenslaves Slave Musician; Pawleader 86
2 x 5 Giant Rat; 1 Packmaster Whip; Light Armour; 23
1 x 9 Gutter Runners 2ndWeapon; Poisoned Attacks; Sling; Throwing Stars; 162
1 x 5 Gutter Runners 2ndWeapon; Poisoned Attacks; Sling; Throwing Stars; 90
2 x 1 Warp-lightning Cannon 2 x 90
1 x 4 Stormfiends Ratling Cannons (x4); Light Armour; 340
Total: 2399

Zapowiedz Kalesonera byla jasna - zrobie na Tobie maske.

Zaczelo sie paskudnie bo stracilem ponad polowe plagusow, natomiast przeciewnik popelnia spory blad i nie sprawdza losa mojej bestii, ktora w kolejnej rundzie szarzuje zza gorki na stormfiendy, dochodzi je i lamie. Pozniej juz wszystko zasuwa do przodu i laduje sie kolejno w walki. Trace jedne plagi, ale reszte mam jak na tacy, zabraklo tury zeby poszukac szarakow i ich dobic. 14-6

Ostatnia bitwa i SS cory gornikow (katowice), moj przecienik to Andrzej

Archmage, General,Magic Level 4,Lore of Heaven,Crown of Command,Book of Hoeth,Golden Crown of Atrazar @ 320 pkt

Noble, Battle standard,Halberd; Light Armour;Standard of Discipline @112 pkt

13 Archers FCG @ 160

2x5 Silver Helms,Lance,Heavy Armour,Shield,Musician,Ithilmar Barding @ 2x 125pkt

2x5 Ellyrian Reavers,Spear,Normal Bow,Light Armour @2x 95 pkt

26 White Lions of Chrace, Great Weapon,Heavy Armour,Lion Cloak,Standard,Musician, Banner of the World Dragon @ 408 pkt

25 Phoenix Guard, Halberd,Heavy Armour,Standard,Musician, Razor Standard @440 pkt

Frostheart Phoenix 240

4x Eagle Claw Bolt Thrower 4x70


Wiadomo ze klocek WL jest praktycznie nie do ruszenia dla demonow, nie pomogly czary bo nie wylosowalem transmutacji. Ogolnie do 3 rundy ogarnialem juz tyle smietnika ze malo co tam moglo mi zagrozic. Niestety los to skorygowal, na 7 z 3 kosci nie doszedlem do klocka PG moimi bestiami, ktore dzieki temu mialy spora szanse na ich zlamanie, i jednoczesnie zostawilbym WL bez celu na kolejna runde szarzy. W magii rzucilem 1 i 1 i wszystkie moje odginaczki wyparowaly wiec musialem w nastepnej rundzie przyjac wszystko co mial przeciwnik. Smiesznie wyszlo, ale PG odbili sie od kloca plagusow bez regeny i zostali zagonieni. Bestie dostaly WL i sie kurczyly. Stracilem chwile pozniej magow, wysadzilem sobie dzialo. Ucieczka plagusow udzala sie polowicznie, poniewaz WL przyparli ich w przedostatniej rundzie i musialem utrzymac sie 3 kombaty, zostaly mi 3 modele czyli 50% punktow. Po podliczeniu wyszlo 7-13, ale tyle mialem ugrac, MŁody jak zwykle wsadzil maske, ale Maciasowi cos nie poszlo i zamiast 12 ugral 3.
Wyszedl remis i tylko 5 miejsce a do podium zabraklo 3 duzych pkt. Szkoda, niedosyt.
Zdecydowanie lubie grac wszelkiej masci druzynowe i parowe turnieje. Klimat jest super.

Co do samego miejsca...bylo ciasno. Super jedzienie, ale znowu bylo tak ciasno ze nie bardzo bylo gdzie je zjesc. Koszmarna droga bo remont przez blisko 100km...czy polecam tam komus jechac na dmp - musze to przemyslec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenczek
Gwardzista



Dołączył: 15 Gru 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:02, 03 Lut 2015    Temat postu:

a powiedz mi jak sie Tobie gralo vs te nowe skaveny ? stormfieldy mocne sa, że się tak nad nimi spuszczaja ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OKF MISCAST Strona Główna -> Warhammer The 9th Age Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin